White Dwarf – luty 2017

Miesiąc temu, sędziowie z Forge World

Styczniowemu numerowi White Dwarfa postanowiłem nie poświęcać osobnego wpisu, gdyż w kontekście gier planszowych zwyczajnie nie byłoby o czym pisać. Jedyna rzecz warta wzmianki dotyczy Blood Bowla. Jak wiadomo, wydawca postanowił wspierać tą grę na kilku frontach. Mamy internetowe wsparcie dla społeczności: wczoraj oficjalnie wystartowała Blitzmania, na całym świecie (także w Polsce) ruszyły rozgrywki ligowe i każdy może swoją drużynę zarejestrować w oficjalnym zestawieniu pierwszego sezonu. Nakładem GW ukazują się kolejne rozszerzenia (figurki drużyn, karty, dedykowane boiska i kostki), a oprócz tego pojedyncze modele do nowego Blood Bowla ukazują się także w ofercie Forge World. Co do tego ostatniego: najpierw do sprzedaży trafiły modele sędziów (halflinga i goblina) – obie figurki sprzedawane w jednym zestawie. Aktualnie zaś trwa przedsprzedaż nowego, trzeba przyznać że znakomicie się prezentującego modelu star playera: Mighty Zug. Cena na poziomie, z jakiego Forge World słynie: osiemnaście funtów za jeden, nieduży model plus koszty wysyłki. Wszystko wskazuje na to, że kolejne figurki słynnych graczy kolekcjonerzy będą mogli nabywać także wyłącznie korzystając z oferty FW.

Wracając do wspomnianych figurek sędziów (ich fotografie można było już znaleźć w podręczniku Death Zone), to oczywiście fajnie by było mieć możliwość zastosowania ich w rozgrywkach, a nie tylko ustawienia na półce. I tutaj właśnie pojawia się styczniowy White Dwarf, w którym znalazły się oficjalne reguły dla posiadaczy tych figurek. Jest to lekkie rozszerzenie zasad obowiązujących przy faulach – bez specjalnych rewolucji. Jeśli nasz mecz sędziuje halfling, faulując dodatkowo ryzykujemy utratę drużynowego przerzutu, zaś w przypadku goblina konsekwencje faulu mogą być bardziej przykre (zawodnik może zebrać dodatkowy łomot za swoje przewinienie). Figurki sędziów przemieszcza się po planszach graczy, oznaczając w ten sposób na ile już nasza drużyna arbitrowi podpadła.

Skoro już jesteśmy przy Blood Bowlu, to tydzień temu było kilka premier, o których przeczytamy w lutowym White Dwarfie. Najważniejsza, to oczywiście kolejna, czwarta już drużyna: po ludziach, orkach i skavenach, do rozgrywek dołączyły krasnoludy. Pudełko z drużyną wydano dokładnie tak, jak skaveny: mamy w zestawie dwanaście modeli do złożenia bez kleju, wraz z nimi plastikowe żetony i znaczniki oraz zestaw kalkomanii. Oprócz pudełka z drużyną krasnoludów ukazało się kilka dodatkowych produktów: dedykowany krasnoludom zestaw kostek, nowy zestaw plansz (dwustronne boisko i dwie dwustronne plansze graczy – z jednej strony stadion domowy skavenów, z drugiej krasnoludów), a także zestaw dodatkowych kart Special Play (pudełko z dwoma nowymi taliami, które uzupełnią te z podstawowej gry). Jeżeli chodzi o nową dwustronną planszę, to jest to coś więcej niż tylko ta sama arena rywalizacji ubrana w inną szatę graficzną. Boiska krasnoludów i skavenów znajdują się pod ziemią, w związku z tym stworzono dla nich nową tabelkę specjalnych warunków losowanych podczas meczu (w miejsce losowanych warunków pogodowych na boisku ludzi i orków). Jest tylko jeden problem: zestaw ten wyprzedał się błyskawicznie w dniu premiery. Dodruk będzie, ale trzeba poczekać.

Gangi Commorragh, smog o zapachu Necromundy

Nowa gra Gangs of Commorragh zapowiadana była już jakiś czas temu, zaś jej premiera miała miejsce tydzień temu. W niewielkim pudełku (takim jak Lost Patrol i Gorechosen) dostajemy prosty system skirmishowy, a wraz z nim niezłą kolekcję Mrocznych Eldarów: dziesięciu Hellionów na swych odrzutowych deskolotkach oraz sześciu Reaverów na nieco większych jetbikach. Modele są niespecjalnie nowe, bo to wzory sprzed siedmiu lat, ale jak by nie patrzeć: chcąc je kupić osobno, musielibyśmy zapłacić dwa razy więcej niż kosztuje pudełko Gangs of Commorragh. Dla fanów Mrocznych Eldarów rzecz z pewnością godna uwagi. Pomijam już, że dla modeli Citadela siedem lat to nie tak dużo – figurki z tego zestawu na pewno nie zdążyły się zestarzeć.

Gra przenosi nas do tytułowej metropolii Commorragh, gdzie ponad unoszącymi się nad miastem toksycznymi oparami i trującym smogiem, pomiędzy szczytami iglic najwyższych budynków, toczą walki miejscowe gangi, poruszając się na niewielkich latających pojazdach. Każdy gracz prowadzi swój gang, zaś zawarty w pudełku podręcznik oprócz zasad dotyczących rozrywania samych potyczek, zawiera także reguły kampanii. W tej ostatniej, pomiędzy potyczkami nasz gang gromadzi przychody i ponosi wydatki, zaś nasi wojacy liżą rany, gromadzą doświadczenie i ulepszają swoje pojazdy. Niektórzy nie mają szczęścia i giną w potyczkach, a na ich miejsce werbuje się nowych.

Skirmish w świecie Warhammera 40k opowiadający o wojnach gangów? To oczywiście natychmiast przywodzi na myśl klasyczną Necromundę, o której na łamach CommandPoint.pl pisałem już niejednokrotnie. Oczywiście w Gangs of Commorragh mamy inne reguły, odmienną scenerię i zupełnie różnych aktorów spektaklu. Fakt poruszania się modeli na niewielkich latających pojazdach dodaje zabawie dodatkowych rumieńców (manewry, namierzanie przeciwników, w sumie typowy dogfight, chociaż dużo prostszy niż Stormcloud Attack, w którym sterujemy większymi pojazdami). Jeżeli zaś chodzi o wspomnianą Necromundę, to reguły kampanii w GoC zdradzają naprawdę sporo podobieństw, chociaż całość jest dużo mniej złożona. Grę mam już na półce, a to oznacza, że oczywiście po ograniu tytułu zaprezentuję na łamach CommandPoint.pl recenzję, ale to za jakiś czas.

Warhammer Quest, rozszerzenia i sequel

Ostatnie figurkowe nowości do Age of Sigmar kręcą się w tzeentchowych klimatach, dokładnie tak jak repertuar przeciwników, z którymi walczą nasi bohaterowie w kooperacyjnej Warhammer Quest: Silver Tower. Nie jest więc specjalnym zaskoczeniem, że przy okazji premiery nowych tzeentchowych modeli, dla części z nich przygotowano reguły, pozwalające wprowadzić te figurki do rozgrywek Silver Tower. Lutowy White Dwarf zawiera kompletne reguły dla nowego bohatera (Tzaangor Shaman) oraz dla dwóch nowych grup egzotycznych przeciwników (Tzaangor Skyfires oraz Tzaangor Enlightened). Możemy więc dokupić sobie odpowiednie modele i w ten sposób rozszerzyć grę. O ile nowy bohater specjalnie wiele nie wnosi (repertuar już dostępnych bohaterów jest ogromny) o tyle nowe grupy egzotycznych przeciwników na pewno ubarwią rozgrywki w sposób zauważalny, gdyż na tym polu Silver Tower pozostaje dość skromna. Jeżeli zaś chodzi o kartę nowego bohatera, na chwilę obecną jest ona dostępna tylko w tym numerze White Dwarfa. Wielce prawdopodobne, że tak jak inni bohaterowie, pojawi się on do pobrania w aplikacji Silver Tower My Hero na urządzenia mobilne, ale na dzień dzisiejszy go tam nie ma.

Ten numer White Dwarfa potwierdza także to, co wiemy od kilku tygodni: Silver Tower niebawem doczeka się kontynuacji, noszącej tytuł Warhammer Quest: Shadows over Hammerhal. W sumie to do tej pory nie wiadomo na temat tego tytułu zbyt wiele. Najprawdopodobniej będzie to nowy, autonomiczny tytuł, działający na tej samej mechanice co Silver Tower. To, co wiemy na pewno, to że gra prezentowała będzie odrębną opowieść w całkiem innej lokalizacji, zaś grafika z pudełka pozwala się domyślać, że tym razem przyjdzie nam walczyć nie z pstrokatymi sługusami Tzeentcha, tylko z gnijącym towarzystwem Nurgla. Na grafice widać dwóch bohaterów, oczywiście jednym z nich musiał być kolejny z sigmarinsów w złotych zbrojach (Lord Castellant tym razem), drugi natomiast to krasnoludzki Cogsmith z dwururką pod pachą. Obaj panowie od dawna występują w gronie dodatkowych bohaterów w Silver Tower. Krasnolud natomiast może sugerować, że w niedalekiej przyszłości fani Age of Sigmar dostaną do dyspozycji nową krasnoludzką frakcję, gdyby dość specyficzni Fyreslayers nie trafiali w gust. Natomiast wracając do Shadows over Hammerhal, może się także okazać, że gra jednak różni się od poprzedniczki (tak jak Burning of Prospero, będąca sequelem Betrayal at Calth okazała się zupełnie inną, mimo iż zdradzającą pewne podobieństwa grą). Pewne natomiast jest to, że premiery tego tytułu możemy spodziewać się niebawem. Oczywiście będzie okazja na temat SoH na łamach CommandPoint.pl jeszcze poczytać.

Lost Patrol, nie można tak było od razu?

Oprócz dodatkowych materiałów do Silver Tower, w omawianym White Dwarfie znalazło się także miejsce dla nowych reguł do zastosowania w Lost Partol. Miałem okazję dość konkretnie ten tytuł zjechać w recenzji i po dziś dzień uważam, że należało mu się. Od jakiegoś czasu wydawca na łamach White Dwarfa różnymi środkami usiłuje tą grę naprawić. We wrześniu próbowano w miejsce Scoutów wstawić Terminatorów (mimo iż nie załatwia to problemów kompletnego braku balansu gry, to wprowadza ciekawe rzeczy, warto popróbować), natomiast w grudniu był punktowany multiplayer, którym moim zdaniem w ogóle nie warto zawracać sobie głowy.

Co zaproponowano nam w lutym? Dwie rzeczy. Pierwsza, to alternatywne uzbrojenie naszych Scoutów: ciężki bolter można wymienić na wyrzutnię pocisków, zaś zwykłe boltery i shotguny można zastąpić snajperkami. Niby urozmaicenie, ale w moim odczuciu niezbyt wiele w przebiegu rozgrywki jest to w stanie zmienić. Druga propozycja jest dużo ciekawsza: zaproponowano bowiem cztery poziomy trudności rozgrywki. Najtrudniejszy poziom (dla marines) to zabawa w oparciu o podstawowe reguły gry, natomiast kolejne stopnie wprowadzają scoutom rozmaite, losowane handicapy. Zwiększa to trochę liczbę reguł i zabawę lekko komplikuje, ale wprowadzone tu pomysły zrobiły na mnie bardzo pozytywne wrażenie. Nie przetestowałem jeszcze tych reguł, ale na pewno to zrobię: pula zasad sprawiająca, że osiągnięcie celu przez marines jest łatwiejsze do zrealizowania to zdecydowanie krok w dobrym kierunku. Nawet jeśli gra z tymi zasadami nadal nie będzie działała idealnie, to na pewno będzie działała dużo lepiej niż bez nich.

Trochę szkoda, że o zaproponowanych tu regułach nie pomyślano już na łamach instrukcji dołączonej do gry. Gdyby tam były, jest wielce prawdopodobne, że moja recenzja tego tytułu byłaby bardziej pochlebna.

Lutowy White Dwarf to kolejny numer miesięcznika, w którym fani planszówek GW znajdą użyteczne materiały, rozszerzające reguły ich ulubionych gier. Dla grających w Blood Bowla, prócz przeglądu nowości nie ma tu nic konkretnego, za to fani Warhammer Quest: Silver Tower oraz Lost Partol zdecydowanie powinni na zaserwowane tu materiały rzucić okiem. O innych planszówkach (bądź szerzej rozumianych boxed games) tym razem nie ma mowy.

 Zobacz także:

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *