Dwadzieścia lat Necromundy

W latach dziewięćdziesiątych ubiegłego stulecia, nakładem wydawnictwa Games Workshop ukazała się naprawdę pokaźna grupa fantastycznych gier, osadzonych w uniwersach Warhammera i Warhammera 40k. Później GW skupiło się na swoich flagowych i najbardziej dochodowych produktach, czyli pełnowymiarowych bitewniakach, zaś tzw Specialist Games bez wydawniczego wsparcia z każdym rokiem coraz bardziej odchodziły w mroki zapomnienia. Były jednak w ich gronie gry na tyle dobre, że mają aktywnych fanów do dzisiejszego dnia. Z całą pewnością do takich tytułów należy Necromunda, o której ostatnio napisałem kilka słów, właśnie w kontekście aktywnych dzisiaj społeczności fanów. Dzisiaj natomiast, zgodnie z wcześniejszą zapowiedzią w telegraficznym skrócie przedstawię historię tejże gry.

IMG_2334Necromunda to system skirmishowy (typowe potyczki w tej grze toczone są na makiecie 48x48cali siłami zwykle nie przekraczającymi kilkunastu modeli 28mm na stronę). Gra przenosi nas w świat Warhammera 40k widziany z perspektywy slumsów. Stajemy na czele jednego z rywalizujących gangów, w pogrążonych w mroku, najniższych, wyjętych spod prawa partiach wielkiej aglomeracji tytułowego świata-kopca – Necromundy.

Gra wydana została w 1995 roku. Podstawowy zestaw stanowiło duże pudełko, wewnątrz którego znajdowały się dwa podręczniki, plastikowe figurki (dwa gangi), elementy makiet (tekturowe i plastikowe) oraz garść innych pomocy do gry (miarki, kostki, znaczniki etc), innymi słowy wszystko co niezbędne, by dwie osoby mogły rozpocząć rozgrywki. Podstawowa gra opisywała reguły dla sześciu Domów (z których mogą wywodzić się gangi) i niezwykle ciekawe zasady kampanii (która tak naprawdę stanowi o sile Necromundy). Plastikowe figurki dwóch gangów dostępne były tylko we wspomnianym zestawie podstawowym. Osobno zaś dostępna była bogata linia modeli dodatkowych, wykonanych z metalu (pudełka startowe gangów, oraz sprzedawane osobno rozmaite modele dodatkowe).

Od chwili premiery gra miała dość silne wsparcie na łamach miesięcznika White Dwarf, gdzie co miesiąc publikowano nowe reguły i dodatkowe scenariusze do gry. Natomiast rok po premierze, w 1996 roku wydany został znakomity dodatek Outlanders. Tutaj w pudełku dostaliśmy dodatkowy podręcznik, nowe plastikowe i tekturowe elementy makiet oraz zestaw dodatkowych żetonów i znaczników. Outlanders oprócz nowych scenariuszy i ciekawych reguł, wprowadził do gry cztery nowe gangi. Co ważne, o ile gangi z sześciu Domów z podstawowego zestawu działają w oparciu o podobne reguły, o tyle te z Outlanders funkcjonują zupełnie inaczej, znacząco ubarwiając rozgrywki.

IMG_2331W 1997 roku wydany został dodatek Necromunda: Battles in the Underhive. Miał on formę liczącego około 100 stron podręcznika w kolorze i miękkiej oprawie. Wewnątrz dostaliśmy pokaźną porcję nowych reguł opcjonalnych i scenariuszy, z tym że znakomitą większość zawartego tu materiału stanowiły przedruki wybranych, najlepszych artykułów wcześniej publikowanych na łamach White Dwarfa.

Historia pierwszej edycji Necromundy oficjalnie kończy się w roku 1998, kiedy wydany został podręcznik (zatytułowany po prostu Necromunda), w którym zebrano razem i uporządkowano reguły podstawowe, oraz te pochodzące z Outlanders. Ta, licząca ponad 300 stron księga (czarno-biała, w twardej oprawie), to najlepsze co spotkało Necromundę w jej dwudziestoletniej historii. Znakomita publikacja, stanowiąca kompletną, zamkniętą całość i pozwalająca doskonale się bawić latami.

IMG_2332Druga (i jak do tej pory ostatnia oficjalna) edycja Necromundy wydana została w 2003 roku (jako Necromunda: Underhive). W dość zgodnej opinii fanów, nowa edycja trochę zawiodła, chociaż na pewno nie można określać jej mianem porażki. Przede wszystkim, w regułach znalazło się niewiele nowych rzeczy, dużo drobnych poprawek i nierewolucyjnych usprawnień. Było kilka nowych, fajnych pomysłów, były też zmiany raczej chybione. Niektóre elementy gry przesadnie okrojono, w związku z czym fani często mieszali reguły obu edycji szukając optymalnych rozwiązań. Wydany został w miękkiej oprawie, czarno-biały podręcznik z regułami podstawowymi (około 140 stron), ofertę rozszerzono także o nowe wzory figurek (nie było tego niestety zbyt dużo).

IMG_2333Największym atutem 2. edycji gry było to, że znalazła się w gronie Specialist Games, dla których wydawca udostępniał reguły za darmo, w formie pdf (oprócz podstawowego podręcznika, także kilka dokumentów z oficjalnymi, dodatkowymi publikacjami). Materiały te stanowiły później podstawę do powstania Necromunda Comminity Edition, o której wspomniałem na początku.

Od wydania 2. edycji gry minęło już 12 lat, zaś Necromunda od dawna nie znajduje się już w ofercie wydawcy. Oczywiście w takiej sytuacji pojawia się pytanie, czy istnieje szansa na powrót tego klasyka na rynek? Ilekroć pojawiają się w sieci wzmianki o powrocie Specialist Games, wśród komentarzy nietrudno zauważyć, że Necromunda należy do wąskiego grona najczęściej wymienianych tytułów, które fani z sentymentem wspominają. To z pewnością jedna z najbardziej udanych, klasycznych gier wydanych przez Games Workshop. Czy młodsi gracze będą mieli okazję poznania jej w nowej odsłonie? Czas pokaże.

 

Ilustracja do tekstu pochodzi z okładki 1. edycji gry Necromunda. (C) Games Workshop

 

3 thoughts on “Dwadzieścia lat Necromundy

  1. Jedna z lepszych gier jaka w życiu grywałem. Do dzis mam szczątki budynków i jakies figurki…. Rewelacja artykuł

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *